19 lipca wyruszyliśmy w Rybnickiej pielgrzymce na Jasną Górę do naszej Matki Boskiej Częstochowskiej. Pierwszy raz szliśmy jako wolontariusze hospicjum. Dzielnie towarzyszył nam nasz podopieczny i wspaniały kolega Arek. Oto krótki wywiad przeprowadzony tuz po powrocie przez Bożenkę :
Minęło parę dni od powrotu z pielgrzymki na Jasną Górę, ale w sercach wielu trwa ona nadal. Tak jest też i w przypadku naszego podopiecznego Arka, który był jej uczestnikiem.
Arek jest młodym mężczyzną, przykutym do wózka inwalidzkiego, który pokazał, że niepełnosprawność nie jest przeszkodą w realizowaniu swoich marzeń. Pomimo wielu przeszkód, z którymi na co dzień się boryka jest pełen energii, radości, bije od niego taka pozytywna energia, że zaraża nią innych.
Jako uczestnik w grupie Hospicjum Domowe Rybnik razem z wolontariuszami i sympatykami Hospicjum pokonał dziesiątki kilometrów, by pokłonić się Najświętszej Panience.
Arek w krótkiej rozmowie zgodził podzielić się z nami swoimi wrażeniami.
HD: Kiedy i co zdecydowało, że brałeś udział w pielgrzymce ?
Arek: W czerwcu na ognisku zorganizowanym przez Wasze Hospicjum usiadł koło mnie Marek (wolontariusz) i zapytał: „ Arku byłeś kiedyś na pielgrzymce?” Odpowiedziałem, że nie byłem, bo nie miał mnie kto wziąć. „ To pójdziesz z nami” odpowiedział Marek. I od tego czasu żyłem tylko tą myślą. A po powrocie do domu z ogniska, pierwszą rzeczą jaką zakomunikowałem mojej mamie było „ Idę na pielgrzymkę”.
HD: Jak przebiegała trasa, czy była dla Ciebie trudna, męcząca?
Arek: Dla mnie trasa nie była ani męcząca , ani trudna.
Już w Bazylice św. Antoniego na mszy inauguracyjnej zacząłem przeżywać całą tę wyprawę. Łzy same cisnęły się do oczu, i już wtedy wiedziałem, że na przyszły rok pójdę znów. „Jeszcze tej nie rozpocząłeś, a już mówisz o przyszłej” – tak mi mówili. Ale ja wiedziałem, że na przyszły rok muszę znów iść.
HD: Czy przeżyliście po drodze jakąś przygodę?
Arek: Był taki moment, nie pamiętam dokładnie, w którym to było miejscu naszej wędrówki, że kilku młodych chłopaków zaczęło rzucać w nas kamieniami i zadawać niegrzeczne pytania „co to za pochód”. Ale szybko przestali, bo ks Euzebiusz, który z nami szedł, krótko z nimi porozmawiał. Efekt był taki, że chłopcy zaraz mieli do nas inny stosunek, a nawet zaczęli do nas machać.
Ogólnie ludzie byli bardzo życzliwie nastawieni. Częstowali nas ciastem, przekąskami, kompotem. Pytali czy czegoś nam nie potrzeba.
HD: Czy było coś, co Ci się nie podobało, co należałoby zmienić w przyszłości?
Arek: Nic
HD: Co czułeś po dotarciu na Jasną Górę i spotkaniu z Najświętszą Panienką?
Arek: Płakałem jak kojot. Płakałem ze szczęścia.
Byłem prawie pod samym obrazem Najświętszej Panienki, był duży ścisk i nie szło podejść bliżej.
HD: Który moment pielgrzymki był dla Ciebie najbardziej poruszający?
Arek: Każdy moment był piękny i poruszający, ale chyba najbardziej wtedy, jak weszliśmy na Jasną Górę i Marek ( albo to byłaś Ty Kasiu bo nie zapisałam tego) powiedział: „ Dopięliśmy swego, pokazaliśmy wszystkim, że idzie jak się chce”.
HD: Czy chciałbyś coś powiedzieć na koniec naszej rozmowy?
Arek: Warto chodzić na pielgrzymki. Nie bójcie się brać niepełnosprawnych. Jestem pozytywnie nastawiony i wiem, że inni niepełnosprawni też chętnie by poszli, gdyby się im to umożliwiło i mieliby z kim. Ja miałem z kim i szczerze im dziękuję. Wolontariusze z Hospicjum to są wspaniali ludzie, dla nich warto żyć…
Powiem Ci coś jeszcze. W czasie tej pielgrzymki jechałem na swoim wózku,który pchali na zmianę Robert z Markiem ( wydawało mi się, że żaden z nich nie chciał oddać nikomu mojego wózka ). Ja całą drogę siedziałem, a miałem takie wrażenie, jakbym szedł na równi ze wszystkimi. Wydawało mi się, że IDĘ pieszo na Jasną Górę. To było niesamowite.
Na zakończenie naszej rozmowy Arek powiedział coś pięknego.
„ I wiesz co, moim marzeniem jest pojechać na grób naszego papieża. I pojadę. Wiem, że jak tam dotrę to zostanę uzdrowiony. Wierzę w to bardzo mocno. Wtedy będę ruszał rękami normalnie i chodził tak jak wszyscy. To jest moje marzenie.”
Łzy… moje łzy.
Written by Katarzyna Lechowicz
Dodaj komentarz